Jak połączyć pracę w opiece i studia? O swojej pasji do psychologii, pracy w Niemczech i komforcie psychicznym opiekuna opowiedziała nam pani Katarzyna z Radlina, Opiekunka ATERIMA MED.
Pani Katarzyno, na początek rozmowy chciałam zapytać o pani początki pracy w opiece. Jak to wszystko się zaczęło?
Ja pracuję w opiece już bardzo długo, bo od 2001 roku. Najpierw pomagałam komuś w rodzinie, a potem skończyłam szkołę w tym kierunku. Pracowałam też w PCK. W pewnym momencie stwierdziłam, że chcę czegoś innego, że się w tym nie rozwijam. Zaczęłam więc szukać innej pracy, ale szło mi to bardzo opornie. Takim punktem zwrotnym była ostatnia moja rozmowa kwalifikacyjna w Polsce, gdzie pewien pan po obejrzeniu mojego CV powiedział mi, że nie powinnam mu zawracać głowy, tylko wyjechać do pracy za granicę. Stwierdziłam wtedy, że nie chcę już się stresować i wyjazd to rzeczywiście jest jakieś wyjście. Zapisałam się na kurs języka niemieckiego, bo musiałam rozpocząć naukę od podstaw. Skończyłam ten trzymiesięczny kurs i wyjechałam po raz pierwszy w grudniu 2013 roku.
Jak Pani wspomina początki? Było ciężko?
Językowo tak, ale miałam szczęście bo trafiłam na naprawdę dobre miejsce pracy, mimo tego, że był to poważny przypadek demencji. Mąż podopiecznej był dla mnie bardzo wyrozumiały, mówił mi, że mam się nie stresować językiem. Na początku porozumiewaliśmy się przez notatki, które sobie nawzajem zostawialiśmy. Z czasem, jak czułam się swobodniej, to ta współpraca szła coraz lepiej.
Wyjeżdża Pani od prawie 5 lat, a od niedawna studiuje pani psychologię. Czy zawsze ta dziedzina panią interesowała?
Zdecydowanie od zawsze. Bardzo interesuje mnie człowiek i to, co się w człowieku dzieje. Mam też za sobą doświadczenie związane ze studiowaniem historii. W pewnym momencie tych studiów, zauważyłam, że czuję lekki niedosyt. Bardziej niż traktaty polityczne, wojny i bitwy, interesowały mnie relacje między postaciami historycznymi albo studiowanie drzew genealogicznych dynastii królewskich. Zainteresowanie człowiekiem było we mnie od zawsze. Człowiek to dla mnie coś niesamowitego. I nieważne, czy jest to dziecko, czy senior, czy ktoś niepełnosprawny. Każdy człowiek jest osobną historią i każdy człowiek jest zagadką.
Brzmi jak prawdziwa pasja! Od jak dawna studiuje pani psychologię?
Dopiero zaczęłam – jestem na pierwszym roku. Od kilku lat o tym marzyłam, ale na początku miałam pewne opory, bo pracuję w takim systemie, że jestem trochę w Polsce i trochę w Niemczech.
Jak w takim trybie życia udaje się pani połączyć studia z pracą?
Jest to czasem trudne. Dużym ułatwieniem jest fakt, że studiuje w ramach Polskiego Uniwersytetu Wirtualnego. W czasie jednego semestru mamy maksymalnie dwa lub trzy zjazdy, a większość zajęć odbywa się zdalnie, przez platformę internetową. Sporo jest pracy samodzielnej, na zasadzie projektów do zaliczenia, np. z filozofii lub metod radzenia sobie ze stresem. Będąc w Niemczech staram się codziennie przysiąść i poświęcić trochę czasu na naukę lub przygotowanie nowego projektu zaliczeniowego. Właściwie cały czas jest coś do zrobienia. Byłam teraz też w dość ciężkim miejscu pracy, gdzie stan zdrowia podopiecznej wymagał dużo uwagi i zaangażowania. Zwykle udaje mi się poświęcić trochę czasu na studia wieczorami lub wcześnie rano.
Jest Pani bardzo młodą osobą – ma pani 36 lat. Co chciałaby Pani robić po studiach?
Na pewno chciałabym dalej pracować z człowiekiem, czas pokaże.
Czy wiedza, którą zdobyła pani w trakcie tego semestru przydaje się w opiece nad osobą starszą?
Na chwilę obecną tej wiedzy nie mam jeszcze tak dużo, ale bardziej mam wrażenie, że moje doświadczenia z opieki – których mam więcej – przydają się w trakcie moich studiów.
Czyli bardziej w drugą stronę – praktykę potwierdza teoria?
Tak. Myślę, że lepiej rozumiem ludzi i mechanizmy, które nimi kierują. To są dla mnie takie ciekawe rzeczy, które ja kiedyś zauważałam, ale teraz dostaję naukowe potwierdzenie tych moich obserwacji. Chciałabym studiować w normalnym, tradycyjnym trybie, ale nie narzekam, bo właśnie praca w Niemczech daje mi możliwość samodzielnego utrzymania się i studiowania psychologii.
Czy ma pani radę dla opiekunów, którzy przeżywają w pracy sytuacje trudne, które obciążają ich psychikę?
Pierwsza rada, która przychodzi mi do głowy to po prostu dbanie o siebie. Jeżeli chcesz się dobrze kimś opiekować, musisz zająć się najpierw sobą. Wyczerpana opiekunka nie jest w stanie dobrze sprawować opieki. Jeżeli człowiek sam przeżywa jakieś swoje problemy, to automatycznie nie jest w stanie w pełni skupić się na podopiecznym. A jeżeli pracuje się z osobami starszymi z demencją, dodatkowo w obcym języku, to często bardziej trzeba z tej osoby wyciągać różne komunikaty, trzeba obserwować jej zachowanie – nie zawsze można wierzyć w to, co mówi – głównie przez demencję. Osoby chore nie zawsze są w stanie wyrazić niektórych rzeczy. Kiedy opiekun jest w dobrym stanie psychicznym i fizycznym, to ma taką uważność, jest w stanie dobrze interpretować zachowanie podopiecznego, nawet w zaawansowanej chorobie.
Czy ma Pani swoje własne sposoby na zadbanie o siebie i swój komfort psychiczny?
Tak, mam kilka swoich sposobów. Jadąc do Niemiec połowa mojej walizki to różne rzeczy, które przydają mi się do spędzania czasu wolnego. Pracując jako opiekunka nauczyłam się szydełkować, więc sporą część tej walizki zajmują różne włóczki, szydełka. Bardzo lubię też czytać, więc zawsze biorę ze sobą kilka książek. Niestety, zajmują one sporo miejsca, dlatego ostatnio ściągnęłam sobie na telefon aplikację „Audioteka”, więc też często słucham nagrań. Aplikacja ma bardzo dużą bazę książek, które nie są drogie. Bardzo fajna sprawa – szczególnie, jeśli jedzie się długo autobusem do Niemiec. Czasami człowiek nie ma nawet siły, żeby wziąć książkę i zacząć czytać, dlatego wyjście na spacer ze słuchawkami w uszach i wysłuchanie różnych historii to dobry sposób na odstresowanie się.
Czasem będąc długo w pracy w Niemczech mam już taki przesyt języka niemieckiego. Wtedy zwykle oglądam „Ranczo”. To taki mój emigracyjny serial, który widziałam już wiele razy. Na pierwszym zleceniu nie miałam internetu, ale zabrałam ze sobą 4 sezony serialu na płytach DVD, które wtedy obejrzałam. Kiedy potrzebuję odpocząć od niemieckiego lubię obejrzeć kilka odcinków, bo to serial przedstawiający taką polską mentalność i co najważniejsze – pełen polskiego humoru. :)