W pracy jako opiekunka osób starszych nie brakuje niecodziennych wyzwań. Dzisiaj prezentujemy krótki wywiad z panią Beatą Siebułą – Opiekunką osób starszych ATERIMA MED, która podczas swojej pracy czasem znajduje się w sytuacji, w której musi udzielić swojej podopiecznej pierwszej pomocy.
Co wpłynęło na Pani decyzję o podjęciu pracy jako opiekunka?
Pracę w ATERIMA MED jako Opiekunka podjęłam ze względów finansowych. W Polsce nie ma pracy, a jeśli już jest to za małe pieniądze. Czerpię motywację do pracy z ciężkiej sytuacji na rynku pracy w Polsce. Jest to też główny powód moich wyjazdów do Niemiec jako opiekunka.
A oprócz kwestii finansowych, co daje pani praca jako opiekunka?
Jest to na pewno więcej adrenaliny w życiu. Lubię robić to, co robię – opieka nad osobami starszymi sprawia mi satysfakcję. Poza tym wyjazdy umożliwiają mi zobaczenie wielu nowych miejsc.
Czy podczas Pani poprzednich wyjazdów pojawiały się trudne wyzwania, z którymi musiała się Pani zmierzyć?
Często zdarzają się takie wyzwania. Miałam trudne zlecenie – opiekowałam się dość ciężką podopieczną i praca wymagała ode mnie transferu, podczas którego seniorka nie współpracowała. Musiałam się z tym zmierzyć, ale dałam radę, mimo że to był jeden z najtrudniejszych moich wyjazdów.
Znalazła się Pani w sytuacji, w której udzielała Pani swojej podopiecznej pierwszej pomocy. Jak sobie wtedy Pani poradziła?
Moja podopieczna potrafi zemdleć podczas obiadu. Nie wiem, z czego to wynika, może chodzi o jej niechęć do jedzenia lub zmęczenie, ale często zdarzają jej się wtedy omdlenia. Kiedy straciła przytomność podczas posiłku natychmiast odchyliłam jej głowę i otworzyłam okno, aby ułatwić oddychanie. Taki sposób się sprawdza w jej przypadku i szybko wraca świadomość. Moja obecna podopieczna jest w bardzo ciężkim stanie i dość często się to zdarza, dlatego muszę być zawsze przygotowana.
Jakie są Pani zdaniem cechy opiekunki, które ułatwiają opiekę nad osobą w tak ciężkim stanie?
Przede wszystkim trzeba umieć zachować zimną krew. Opiekunka musi być empatyczna – po prostu musi być dobrą osobą. Cierpliwość też jest bardzo ważna. Trzeba zajmować się podopiecznym z sercem. Mimo że moja seniorka jest w zaawansowanej fazie demencji, ja ciągle ją aktywizuję. Próbuję zachęcać ją do różnych prostych zajęć, staram się też ją rozśmieszać.
Jakie są Pani sposoby aktywizacji podopiecznej?
Moja podopieczna bardzo lubi teatrzyk kukiełkowy. Wprowadza ją to w dobry nastrój, czasem rozśmiesza do tego stopnia, że zanosi się śmiechem. Jest w dość poważnej fazie demencji – bardzo niewiele mówi, dlatego jedynie taki sposób aktywizowania się sprawdza. A ja cieszę się, że mogę w ten prosty sposób wywołać uśmiech na jej twarzy.
Czy ma Pani rady dla opiekunów, którzy zajmują się podopiecznymi w poważnym stanie?
Przede wszystkim nie można wpadać w panikę, trzeba zachować zimną krew. Trzeba też mieć cierpliwość i dużo empatii do takich osób – po prostu o nie dbać i się starać. Ja sama zauważyłam na różnych forach internetowych, że dziewczyny, które wyjeżdżają na trudne stele wpadają w panikę od razu po przyjeździe. A ja z własnego doświadczenia wiem, że czasem po prostu o niektóre rzeczy trzeba rodzinę poprosić, a inne rzeczy trzeba im uświadomić. Moja obecna podopieczna na początku była bardzo agresywna. Ja stwierdziłam, że to pewnie źle dobrane leki lub ich brak. Porozmawiałam więc o tym z rodziną. Po wizycie u lekarza i przepisaniu odpowiednich lekarstw uspokajających sytuacja całkowicie się zmieniła. Trzeba pamiętać o kontakcie z rodziną, bo to może bardzo pomóc.