Jaka powinna być idealna opiekunka?
- Cierpliwa – najlepiej na poziomie anielskim.
Musimy nieraz wyjaśniać kilkakrotnie. To, co dla nas jest oczywiste, dla osób starszych – nie. Trzeba respektować ich przyzwyczajenia, rytuały, zwyczaje, które może nam wydają się czasami bez sensu - dla podopiecznych są oczywistością, np. codziennie podgrzany talerz w mikrofalówce itp. Albo jak ktoś przez 80 lat codziennie jadł tosty z dżemem morelowym, przejście na dżem truskawkowy zdaje się być dla niego ekstrawagancją. - Opanowana – powinna mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne.
Nie wszyscy podopieczni są mili i wdzięczni. Czasami nie są już w stanie być wdzięczni i mili. Złośliwość, podejrzliwość, tyranizowanie rodziny i opiekunów, nawet ich upokarzanie – to się zdarza. Trzeba to wziąć pod uwagę i nauczyć się zaznaczyć własne terytorium. Pewna opiekunka opowiadała o kuriozalnym przypadku jak podopieczny urządzał jej w ogrodzie musztrę wojskową. Baczność! W lewo, w prawo... Ona się czuła upokorzona, ale nie zdobyła się na protest. - Ciepła, serdeczna, empatyczna – następne cechy pożądane.
Trudno zaakceptować, zwłaszcza podopiecznym psychicznie świadomym, przechodzenie na coraz gorszy stopień niepełnosprawności, jacy się czują zakłopotani, zrozpaczeni, że to już koniec... Wtedy delikatność, takt, dodawanie podopiecznym otuchy jest bardzo ważne. - Dobrze zorganizowana.
Opiekunka ma do ogarnięcia: pielęgnację pacjenta, ubieranie, rozbieranie, spacery, gospodarstwo domowe, zakupy, pilnowanie terminów, czasem wzywanie karetki i czasem wizyty w szpitalu, ułożenie sobie poprawnych relacji z rodziną podopiecznego. - Za psychiczną odpornością plasuje się zaraz dobra kondycja fizyczna.
Zawsze są problemy przy upadkach podopiecznego. Są to przypadki trudne, do indywidualnego rozstrzygnięcia, jednakże trzeba bardzo rozsądnie podejść do "ratowania" podopiecznego, by nie pogorszyć sytuacji albo nie zrobić sobie samemu krzywdy.
Zasada jest następująca: jeśli opiekunka jest przy podopiecznym podczas upadku i widziała jak się to stało, jaki był mechanizm – chodzi o to, czy podopieczny zemdlał i upadł z impetem czy może tylko zasłabł i się osunął. Jeśli się osunął i nie upadł, nie tracąc przy okazji przytomność, to w takiej sytuacji opiekunka może spróbować pomóc wstać podopiecznemu. Jeśli podopieczny stawia opór, widać że nie ma siły wstać lub zgłasza ból, wówczas należy zapewnić mu wygodną pozycję np. podłożyć mu poduszkę pod głowę i koniecznie przykryć kocem i wówczas zadzwonić po pomoc. Należy zawsze mierzyć siły na zamiary, jeśli podopieczny swoje waży, należy zawsze szukać pomocy, by nie uszkodzić siebie – oczywiście jeśli podopieczny wykazuje chęć wstania można mu pomóc chociażby podstawiając mu krzesło, by mógł się na nim wesprzeć. Jeśli natomiast nie jesteśmy przy podopiecznym w momencie upadku, nie znamy mechanizmu, podopieczny stracił przytomność wówczas należy przykryć go kocem, w razie konieczności, jeśli opiekun czuje się na siłach można ułożyć go w pozycji bezpiecznej, ale przede wszystkim należy zadbać o drożność dróg oddechowych. I co najważniejsze koniecznie wezwać pomoc jak najszybciej. Tu czas gra najważniejszą rolę.
Jestem bardzo ciekawa, czy potraficie w tej pracy powiedzieć kiedy czujecie, że nie jest tak jak powinno być?
Jaki macie idealny obraz opiekunki z prawdziwego zdarzenia?
Henia Janik
Dodaj komentarz