„Pani Greta to spokojna i sympatyczna kobieta, ale jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Już drugą noc przez to nie śpię” – zwierzyła mi się Pani Marysia. Opiekunka właśnie dotarła na nowe zlecenie do Essen. Jej podopieczna – Pani Greta choruje na demencję i serce. Ma 80 lat, jest cicha, spokojna i zazwyczaj pogodna. Byłam ciekawa, co takiego się dzieje, że opiekunka aż tak martwi się o Panią Gretę.
Okazało się, że podopieczna wzdryga się, kiedy Pani Marysia do niej podchodzi. „Jej oczy wyglądają, jakby się czegoś bała, a ja przecież nie chcę jej zrobić krzywdy. Co robię nie tak?” – zastanawiała się Pani Marysia. Działo się tak, podczas codziennych czynności np., gdy opiekunka wchodziła do pokoju z herbatą lub jakąś przekąską.
Wyczułam, że ta sytuacja bardzo smuci Panią Marysię. Opiekunka bała się też, że podopieczna może jej nie lubić i stąd taka reakcja. Rozumiem Panią Marysię – każdy czułby się tak w podobnej sytuacji.
Od razu uspokoiłam opiekunkę, że zachowanie jej podopiecznej nie zależy od tego, czy Pani Greta ją polubiła. Osoby, które cierpią z powodu demencji często są lękliwe. Wiąże się to z tym, że mózg jest niewydolny. Niestety podopieczna być może nie rozpoznaje Pani Marysi i nie wie, że jest jej nową opiekunką. Dlatego też staje się niespokojna. „A już myślałam, że Pani Greta mnie po prostu nie lubi!” – Pani Marysi wyraźnie ulżyło :)
Poradziłam Pani Marysi, żeby starała się nie podchodzić do podopiecznej z tyłu. Dlaczego? Pani Greta ma demencję i może nie widzieć, kto do niej mówi, gdy opiekunka znajduje się poza zasięgiem wzroku. Jeśli znajdziemy się w podobnej sytuacji, możemy zrobić też prostą, ale skuteczną rzecz. Pukajmy delikatnie w drzwi lub ścianę, kiedy wchodzimy do pomieszczenia, gdzie znajduje się podopieczny.
Poradziłam jeszcze Pani Marysi, żeby po wejściu do pomieszczenia zawsze powoli zbliżała się do Pani Grety, potem podawała jej rękę, a na końcu przywitała się słowami: „Dzień dobry, jestem Maria i jestem pani opiekunką”. Tę czynność możemy powtarzać za każdym razem, kiedy będzie taka potrzeba.
Pamiętajmy, że opiekując się osobami cierpiącymi na demencję, musimy zrobić wszystko, co możliwe, żeby podopieczny czuł się bezpiecznie. Jeśli trzeba będzie za każdym razem się przedstawiać – naprawdę warto to zrobić dla dobra podopiecznego. Dla nas to prosta rzecz, a dla osoby z demencją, może robić ogromną różnicę. Po prostu podopieczni przestaną się bać, a to jest najważniejsze.
Mam nadzieję, że Pani Marysia da mi znać w najbliższym czasie, jak aktualnie wygląda sytuacja na miejscu :)
A Wam zdarzają się podobne problemy? A może macie inny kłopot i mogłabym Wam pomóc? Napiszcie w komentarzu! :)
Zapraszam Was też do kontaktu w ramach mojego dyżuru pielęgniarskiego – codziennie od poniedziałku do piątku. Numer telefonu znajdziecie w Liście wyjazdowym. Więcej o dyżurze przeczytacie TUTAJ.
Pozdrawiam Was ciepło!
Iwonka Przybyło
Dodaj komentarz