Omawiałam już jakiś czas temu na niniejszym blogu kwestię tego, co warto zabrać z sobą wyjeżdżając do pracy w charakterze Opiekunki osoby starszej. Przeczytacie o tym tutaj: kliknij. Dziś, nauczona doświadczeniem, skupię się na tym, o czym wówczas zapomniałam. W tamtej chwili nie wydało mi się to aż tak istotne w kontekście przedmiotów niezbędnych, które powinny trafić do walizki. Praktyka zawsze weryfikuje nasze działania. Dziś już wiem, że prócz przedmiotów oczywistych, takich jak odzież, telefon, czy słuchawki, w bagażu Opiekunki seniora nie może zabraknąć literatury. I to nawet wówczas, gdy na co dzień nie jesteś molem książkowym i nie zaczytujesz się pasjami w powieściach. Książka w podróży bywa bardzo przydatna!
Nie będę pozować na wszechwiedzącą, do pewnych wniosków dochodzi się z czasem. Podczas pierwszego wyjazdu nie miałam z sobą nic do czytania i nawet zdziwiłam się, kiedy koleżanka, która też wyjeżdża do Niemiec, powiedziała mi, że bierze zawsze z sobą kilka książek. Pomyślałam: „Że też chce jej się to dźwigać w bagażu! Niby kiedy ona ma czas na czytanie?”. Gdy jestem u siebie w kraju, w domu zawsze jest coś do roboty. Gotowanie, sprzątanie, zajmowanie się wnukami. Wszystkie wiemy, jak bardzo zwykła codzienność bywa absorbująca. Na wyjeździe jest podobnie, ale gdy jestem tam staram się pamiętać o tym, że to moja praca, więc należy mi się także odpoczynek i przerwa. Czas tylko dla mnie. Wówczas pozawalam sobie na wieczór z książką. Przede mną jeszcze oswojenie się z tą myślą, że prowadzenie domu w Polsce to też praca i odpoczynek jest równie ważny, ale to już inna historia i wspominam o tym nieco z przymrużeniem oka. Wszystkim nam należy się chwila tylko dla nas!
Jakież było moje zdziwienie, kiedy razu pewnego seniorka którą się opiekowałam widząc, że siedzę wieczorem z książką w dłoni, poprosiła bym czytała na głos. Wyjaśniłam jej, że to książka po polsku, więc nic nie zrozumie, a ja nie mogę próbować tłumaczyć jej każdego zdania. Wiadomo, że odebrałoby mi to zupełnie przyjemność z czytania! Ona jednak uznała, że będzie to jak radio szumiące w tle. Jako dziecko lubiła, gdy czytano jej do snu, więc nie przeszkadza jej, że nic nie zrozumie, bo pewnie zaraz zaśnie. Od tamtej chwili był to nasz rytuał. Faktycznie zasypiała dzięki temu szybciej, więc cieszyłam się, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu – poczytam sobie i spędzę z nią czas. Wcześniej nie lubiłam czytać na głos, bo było to dla mnie po prostu stresujące. Tym razem jednak wiedziałam, że moja seniorka i tak kojarzy tylko pojedyncze słowa po polsku, więc jeśli się przejęzyczę, będę o tym wiedziała tylko ja. Zdaję sobie sprawę, że to może być jednostkowa historia i Waszym seniorom czytanie na głos nie sprawi przyjemności, ale jak to mówią „próba nie strzelba”. Warto sprawdzić, czy będą mieli na to ochotę.
Pomyślałam, że lista gatunków książek, po które ja już sięgnęłam w podróży, może Wam się przydać, bo to sprawdzone pozycje. Potraktujcie to jako luźną rekomendację. Niemal wszystkie wydawnictwa wydają teraz książki też w wersji kieszonkowej, nie zajmą więc one wiele miejsca w walizce. Mogą stanowić wspaniałą odskocznię od wyjazdowej codzienności i być jakościowo spędzonym czasem wolnym.
Gatunki literackie, które polecam - jakie książki na podróż warto z sobą zabrać?
- Literatura obyczajowa – książki Katarzyny Grocholi sprawdzą się zawsze! Wiem, że mówi się, że to takie czytadło, ale któż z nas nie lubi uroczych, romantycznych historii? Obejrzałam kiedyś w telewizji film „Nigdy w życiu” i ucieszyłam się bardzo, że książka, na podstawie której powstał, ma sporo tomów. Wspaniała rozrywka!
- Powieści detektywistyczne i kryminały – Jest tu ktoś, kto nie słyszał chociażby o Agacie Christie i jej „Morderstwie w Orient Expressie”? Większość słyszała. Może nawet widzieliście film, jak ja kiedyś. A czytaliście książkę? Uczciwie przyznam, że przeczytałam ją dopiero niedawno, gdy syn sprezentował mi komplet najważniejszych powieści tej autorki na urodziny. Są świetne, polecam gorąco. Uwielbiam ten dreszczyk emocji!
- Biografie - poznawanie losów fascynujących postaci jest bardzo inspirujące. Co prawda po przeczytaniu „Nie wszystko na sprzedaż” Beaty Tyszkiewicz nie zapragnęłam zostać aktorką, ale arystokratką a i owszem! A tak na poważnie, bardzo polecam tę lekturę.
- Reportaż, literatura faktu – „nie samą fikcją żyje człowiek”, chciałoby się rzec. Nie na darmo mówi się też, że życie pisze najlepsze scenariusze. Jeśli ktoś nie sięga po powieści, bo jest zdania, że na wymyślone historyjki szkoda mu czasu, powinien sięgnąć po reportaż!
- Poradniki – sporo tego jest na rynku, ale ja lubię te dotyczące odżywiania, bo wiadomo, że niezależnie od wieku wszyscy chcemy wyglądać dobrze. Każdy znajdzie temat, który go interesuje: jedzenie, związki, przyjaźń, rodzicielstwo. Jest tego tyle, że jestem pewna, że napisano już poradniki dosłownie o wszystkim!
Dodaj komentarz