Czy jest się czego bać, gdy wyjeżdżasz na zlecenie do opieki nad osobą ze stomią? Mogłabym odpowiedzieć krótko: nie! Pozwólcie jednak, że rozwinę ten temat. Jedno musimy sobie jasno zaznaczyć na wstępie, moim zdaniem Opiekunowie wyjeżdżający na zlecenia nie boją się ludzi, tylko schorzeń, z którymi się oni zmagają. Niepokoją się o to, co może ich zaskoczyć w danej sytuacji. Czyli nie boją się samego sprawowania opieki, ale nieznanego. Dziś już wiem, że to „nieznane” wystarczy poznać, by ten lęk minął. Zawsze boimy się „na zapas”, ale odpowiedzmy sobie uczciwie na pytanie, ile razy tak naprawdę wydarzyło się „to złe”, choć byliśmy pewni, że ono nastąpi? Przyznać muszę, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie ani jednego takiego przykładu z mojego życia, a najmłodsza nie jestem i sporo już przeżyłam. Dziś opowiem Wam o jednym z takich lęków, a konkretnie sytuacji, w której podjęłam się opieki nad osobą ze stomią.
Czym ona jest? Zdażało Wam się szukać w internecie haseł typu "Stomia co to"? Najprościej powiedzieć, że to ten otwór, który służy do wydalania. I w zasadzie najgorsze w tej historii mamy już za sobą, bo przecież właśnie ta kwestia najbardziej mnie niepokoiła. Jedno jest pewne, każdy człowiek zasługuje na należytą opiekę ze strony kogoś, kto jest ekspertem mogącym udzielić mu pomocy. Nie ma się co oszukiwać, ja taką ekspertką w tamtym czasie nie byłam, ale się nią szybko stałam, bo tak bardzo nieskomplikowane to kwestie. Miałam oczywiście już inne zlecenia za sobą i nie byłam w temacie opieki jakimś naturszczykiem, ale z kwestią stomii nie zetknęłam się do tamtego czasu na zleceniach nigdy. Wiecie jak to przebiega: dzwoni telefon, proponują ofertę. Lokalizacja jest super, fajne miejsce, bo cisza i spokój, ale nie na jakimś odludziu bez sklepów. Seniorka miła i uśmiechnięta, w zasadzie samodzielna, lubiąca wieczorami pooglądać telewizję, a w ciągu dnia wyjść na spacer. Tak jak ja, bo kto nie lubi? Dochodzimy do szczegółowych, do kwestii zdrowia i słyszę nagle: „stomia”. To nie jest tak, że było to dla mnie nowe słowo i tylko powiedziałam „aha”, tuszując swoją niewiedzę. Ogólne pojęcie oczywiście miałam. Pewnie takie, jak Ty masz teraz, czytając ten tekst. Z czym to się jednak konkretnie wiąże i jak się ta sprawa potoczyła? Jak nie trudno zgadnąć przyjęłam tę ofertę mimo niepokoju.
Wyobrażenia, a rzeczywistość, czyli obalanie pewnego mitu związanego ze stomią.
Stomia nazywana bywa inaczej przetoką, a niektórzy określają ją jako „sztuczny odbyt”. Tak naprawdę jest to po prostu otwór zlokalizowany w jamie brzusznej, stworzony w efekcie operacji chirurgicznej. Wykonuje się taki zabieg, by połączyć przewód pokarmowy z wewnętrzną powierzchnią skóry. Umożliwia to odprowadzenie nie tylko gazów jelitowych, ale także kału inną drogą, jeśli Podopieczny nie może się wypróżniać inaczej. Jakie są rodzaje stomii? Co ważne, stomia jelitowa może być trwała lub może to być stomia tymczasowa, wszystko zależy od stanu zdrowia seniora. W przypadku seniorki, którą ja się opiekowałam, była to stomia już na stałe. Zaszła taka konieczność, bo chorowała ona na wrzodziejące zapalenie jelita grubego.
Warto zaznaczyć, że stomia nie oznacza, że człowiek jest unieruchomiony w domu. Wychodziłam z Podopieczną na spacery i do sklepu. Chorzy mogą normalnie funkcjonować na co dzień. Zresztą spacery są ważne, bo istotna jest aktywność fizyczna osoby ze stomią. Ruch pomaga między innymi zapobiegać zakrzepom i dzięki niemu ogólna kondycja seniorki była naprawdę dobra. Zresztą miałam zapowiedziane, że lubi ona spacerować i to okazało się oczywiście prawdą.
Muszę zaznaczyć, że to mit, że stomia na co dzień brzydko pachnie. Podkreślam to, bo gdy rozmawiałam z koleżankami, które też zajmują się zawodowo opieką, to okazało się, że tak właśnie błędnie zakładają. Padały nawet bardzo krzywdzące określenia typu: „to obrzydliwe”. Nie rozumiem takiego podejścia. Wiemy przecież wszyscy z jak zróżnicowanymi chorobami mamy nie raz do czynienia, gdy zajmujemy się na co dzień niesieniem wsparcia seniorom i uważam, że nie znając tematu nie wolno nam rozpowszechniać nieprawdziwego obrazu danej sytuacji. Nic co ludzkie nie jest nam przecież obce, prawda? Sprzęt stomijny jest prosty w działaniu. Nowoczesne worki stomijne są moim zdaniem praktycznie niezauważalne, bo nosi się je pod ubraniem, a dzięki właściwej pielęgnacji stomia nie wydziela nieprzyjemnego zapachu. Obalam ten mit!
Jakie zabiegi pielęgnacyjne podejmować opiekując się osobą ze stomią?
Stomia powinna być błyszcząca, wilgotna i mieć czerwone zabarwienie, w zasadzie takie, jak wnętrze jamy ustnej. Warto to zapamiętać, bo tak wygląda zdrowa i dobrze zadbana. A przecież o to chodzi w opiece, byśmy właściwie pielęgnowali naszych Podopiecznych.
Skórę wokół stomii należy myć wodą z delikatnym mydłem. Delikatnie osuszać ją miękkim ręcznikiem. Należy dbać o to miejsce. Na przykład do usuwania owłosienia ze skóry wokół stomii można używać (ze szczególną ostrożnością) golarek jednorazowych, ale nigdy nie wolno stosować kremów depilacyjnych. Odradzam też używanie na co dzień wokół tego miejsca tłustych kremów, czy oliwek, bo po prostu zmniejszą one przyczepność stomijnego worka, a to ważne, by klej dobrze trzymał.
Skóry wokół stomii nie wolno oczyszczać środkami z zawartością spirytusu, bo mogą pojawić się podrażnienia. Zmieniając worek stomijny trzeba dopasować wielkość otworu w płytce stomijnej do wielkośći stomii. Pierwszy raz miałam kontakt z seniorką, która miała stomię, więc dla pewności, że wszystko wykonuję prawidłowo zadzwoniłam do firmy, a konkretnie do Biura Medycznego i wszystko mi dokładnie wyjaśniono. Nie ma się czego bać, to znacznie prostsze w rzeczywistości, niż można by sądzić wyobrażając sobie, jak taka pielęgnacja przebiega. Worka dwuczęściowego, którego używała moja Podopieczna, nie trzeba zmieniać codziennie. Robiłyśmy to co dwa, czasami co trzy dni. Słyszałam jednak, że w przypadku worków jednoczęściowych trzeba je codzienne opróżniać.
W sprawowaniu opieki ważna jest dieta. Pilnowałam, by Podopieczna przeżuwała dokładnie, bez pośpiechu, dzięki czemu nie połykała za dużych kawałków jedzenia. Ważne, by posiłki były zrównoważone, bogate w witaminy i składniki mineralne. Jedzenie podawałam zawsze w równych odstępach czasu. Ostatni posiłek nie później niż 2-3 godziny przed snem. Czego seniorka nie mogła jeść? Należy unikać potraw smażonych. Koniecznie należy wykluczyć produkty wzdymające: rośliny strączkowe czyli np. bób i fasola, kapustę, kalafiora, brokuły, gruszki, czereśnie, ananasy, suszone owoce. Powinno się unikać białego pieczywa, ale można jeść razowe.
Dodaj komentarz